Wiadomości

Za "niewymowne żarty" trafią do sądu

Data publikacji 10.11.2012

Za zgłoszenie
bezpodstawnych interwencji odpowie 41-letnia kobieta oraz 61-letni mężczyzna, którzy
myśleli, że są bezkarni. Za taki wybryk, złośliwość czy niewymowny „żarcik” - grozi
kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna. ...

Za zgłoszenie bezpodstawnych interwencji odpowie 41-letnia kobieta oraz 61-letni mężczyzna, którzy myśleli, że są bezkarni. Za taki wybryk, złośliwość czy niewymowny „żarcik” - grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna. Każda taka informacja wywołuje czynności niepotrzebnie absorbujące policjantów, którzy w tym czasie mogliby być tam, gdzie są naprawdę potrzebni.     

Wczoraj (25.10.12) dyżurny lipnowskiej komendy na alarmowy telefon 112 odebrał dwa podobne, choć dotyczące różnych spraw zgłoszenia. W pierwszym przypadku telefonujący przed godz. 10:00 mężczyzna prosił o pomoc policjantów, ponieważ jak twierdził od dwóch dni błąka się po lesie prawdopodobnie w okolicy Jasienia, jest wyczerpany, a do tego  nie wie jak się nazywa oraz gdzie mieszka. Funkcjonariusze zaraz przystąpili do uruchomienia działań poszukiwawczych, pracowali jednocześnie nad ustaleniem lokalizacji rozmówcy. W niespełna pół godziny później policjanci wytypowali prawdopodobny adres zamieszkania telefonującego mężczyzny, w gminie Tłuchowo. Jak przypuszczali tak rzeczywiście było. Stróże prawa zastali tam 61-letniego autora zgłoszenia, tyle tylko, że całe zamieszanie okazało się zmyśloną przez niego fikcją. Z tej racji, że mężczyzna był pod działaniem blisko 2 promili alkoholu i zachowywał się agresywnie, zarówno wobec domowników, jaki i funkcjonariuszy,  został przywołany do porządku i trafił do izby wytrzeźwień.

Tego samego dnia, po południu, telefonującą na numer alarmowy okazała się mieszkanka gminy Dobrzyń nad Wisłą. Kobieta prosiła o interwencję policjantów wobec awanturującego się i agresywnego konkubenta. Zaraz pod wskazany adres pojechali policjanci z miejscowego posterunku. Na miejscu zastali 41-letnią autorkę zgłoszenia w towarzystwie kilku osób. Szybko wyjaśniło się, że kobieta przekazała dyżurnemu całkowicie zmyśloną historyjkę. Twierdziła przy tym, że zrobiła to dla żartów. Badanie stanu trzeźwości wykazało w organizmie kobiety ponad 3 promile alkoholu.

W obu przypadkach policjanci wzywani byli zupełnie niepotrzebnie, a osoby zgłaszające  bezpodstawne interwencje, odpowiedzą za to przed sądem. Za taki wybryk, złośliwość czy niewymowny „żarcik” - grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.  

Powrót na górę strony